Właśnie znalazłem fachowe określenie na coś, co zauważyłem jakiś czas temu. Znalazłem i uważam, że to fascynujące. Co to takiego? Hormeza 🙂
Hormeza to zjawisko polegające na tym, że czynnik występujący w przyrodzie, szkodliwy dla organizmu w większych dawkach, w małych dawkach działa nań korzystnie. Oznacza to, że wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną.
Odrobina trucizny działa więc jak lekarstwo!
Co może nam dać powyższa prawda?
ROZWÓJ – aby wzrastać potrzebny jest ruch, a ruch to wprowadzenie chwilowego chaosu, po którym nastąpi stabilizacja już na wyższym poziomie. Ten chaos- czyli trucizna- może przybrać postać bólu, strachu i dyskomfortu. Jeśli je przetrwamy, to w miejsce ten samej trucizny pojawi się siła, odwaga i komfort.
SWOBODĘ – życie według zasad to oparcie go na jasnych i solidnych fundamentach, np. zdrowe odżywianie czy ciągłe uczenie się. Możemy jednak odsapnąć przed chorobliwym trzymaniem się zasad i planów, bo zdrowa dawka trucizny chroni nas przed popadnięciem w szaleństwo zasad. Wyjątek wcale nie pozbawia nas zasad, a jedynie je potwierdza i jest bardzo zdrowy dla naszej psychiki.
ODPORNOŚĆ – morsy nie chorują, bo potrafią wykorzystać zimno, aby maksymalnie wzmocnić swój organizm. To samo zimno w zbyt dużej dawce zabija bezdomnych. Podobnie działa większość używek- np. alkohol wspomaga trawienie albo niszczy całe życie.
Trucizną może być: optymizm, otwartość, zaufanie i pomoc.
Lekarstwem może być: lęk, dystans, ignorancja i pesymizm.
Sekretem jest Dawka!
Dosis facit venenum 🙂