Wędrówka po siedmiu planetach

Jako ziemianie poruszamy się nie tylko po Ziemi. Jest wiele planet na które wędrujemy, a czasami spędzamy na nich wiele czasu. Na inne zaglądamy rzadko, albo w ogóle ich unikamy. Zapraszam Cię do wędrówki po siedmiu planetach. To wycieczka zainspirowana warsztatami z psychologii transpersonalnej, na których byłem niedawno. Bardzo jestem ciekawy co odkryjesz w sobie, gdy naprawdę zaangażujesz się w tą podróż. Wczuj się w każdą planetę i wyobraź sobie, że poniższe słowa to Twoje słowa. Zapraszam na pierwszą planetę:

  1. Planeta Jestem najbardziej wyjątkowy

Tak, to ja jestem wybrańcem i jestem lepszy niż wszyscy inni. Muszę być niedostępny, żeby cała reszta gorszych ludzi nie dostąpiła zaszczytu obcowania z mistrzem. Właściwie to inni nie są godni, żeby ze mną przebywać. Mogę być ich mistrzem i nauczycielem jeśli zechcę. Mogą się bardzo dużo ode mnie nauczyć. Ja od nich nie nauczę się niczego. Inni nie mieli tyle szczęścia co ja i nie są tak utalentowani. Właściwie to jestem utalentowany we wszystkim, po prostu nie zawsze to pokazuję. Moje treningi są najlepsze. Moja medytacja jest najlepsza. Moje metody są najlepsze. Lubię jak inni mnie podziwiają, bo wtedy wszystko jest na swoim miejscu. Cokolwiek zrobię to jest to takie głębokie i zabawne. Jestem zawsze idealnie zbalansowany, a jak jest jakiś problem, to po prostu robię to specjalnie. To skandal, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z mojej wyjątkowości. Nie wiedzą jak mogą się przy mnie rozwinąć. Ich nieświadomość jest żałosna. Ciemny lud, nic nie rozumieją. Ale ja ich nauczę, niech będzie że podzielę się częścią mojej mądrości. I tak nigdy nie będą mądrzejsi ode mnie. Ja codziennie czytam wartościowe książki i sam piszę, bo mam tyle do przekazania. Moje nawyki powinny być nawykami wszystkich innych osób- przecież są najlepsze. Nie mam wcale brody za wysoko- po prostu inni nie dorastają do mojego poziomu.

Teraz powoli wyjdź z tej planety (jeśli potrafisz) i powoli przejdź do drugiej. Wczuj się w nią:

  1. Planeta Ja wiem najlepiej i zrobię to najlepiej

Jak cokolwiek deleguję, to na pewno coś skopią. Zawsze coś psują. Przecież to nie tak powinno być, czy ja zawsze muszę po was poprawiać? Nie garb się, to wszystko dlatego że nie biegasz i nie masz wielkich marzeń. Powinieneś to zrobić inaczej- ja ci powiem jak to będzie optymalnie zrobione. Gdyby ludzie potrafili realizować moje wizje, to zbudowałbym świetny zespół, ale oni nie są w stanie zrobić niczego dobrze. Czego nie dotkną to zawsze coś nie działa. Jak ja mam z nimi pracować? Mówię ci przecież, że powinieneś inaczej się odżywiać, mogę zaplanować ci życie, ale musisz je realizować dokładnie tak jak mówię. Nie tak kurwa- ja ci pokażę jak. Czy naprawdę nawet w swoim języku ojczystym nie potrafisz pisać poprawnie? Wiesz co lepiej, żebyś w ogóle tego nie robił, bo tylko muszę po tobie naprawiać i sprzątać. Zostaw, bo tylko przeszkadzasz.

Teraz powoli wyjdź z tej planety (jeśli potrafisz) i powoli przejdź do trzeciej. Wczuj się w nią:

  1. Planeta Nie biorę odpowiedzialności

Wstanę dokładnie wtedy kiedy zechcę i nie będę miał żadnego planu dnia. Po prostu nie chcę się ograniczać żadnymi ramami. To blokuje moją artystyczną duszę. Nie będę się angażował w nic w większym stopniu, bo nie chcę iść na kompromisy. Jedyny kompromis jaki mam to moje bycie wolnym i nie będę sobie odbierał tej radości życia. Myślałem o biznesie, ale to za dużo formalności i jak pomyślę o podatkach, opłatach i biurokracji, to wolę się w to nie bawić. Przecież w sumie nie potrzebuję więcej robić, nie jestem materialistą, żeby osiągać i zarabiać miliony. Ważne żebym miał na kawę i wyjścia ze znajomymi. Żebym mógł spać do południa i jeść wszystko kiedy chcę. Nie musiał się męczyć żadnymi reżimami. Dzisiaj pobawię się w coś i to mi wystarczy. Życie to zabawa, a nie targowisko. Po co w ogóle brać odpowiedzialność, kiedy nie jest to konieczne? Po prostu się zrelaksuj, nie spinajmy się, żyjmy tu i teraz. Po co ci te plany? Przecież tylko odbierają ci szczęście. Wyjdź tu, wyjdź tam, poimprezuj, smakuj życia, a nie się spinasz.

Teraz powoli wyjdź z tej planety (jeśli potrafisz) i powoli przejdź do czwartej. Wczuj się w nią:

  1. Planeta Trawa jest tam zawsze bardziej zielona

Tyle robię i nadal nie ma właściwie żadnych efektów. Rozwijam się, a i tak mam problemy, więc inni mogą się tylko ze mnie śmiać, że wydaję kasę na rozwój, a wracam do punktu wyjścia. Inni już z urodzenia mają łatwiej. Po prostu mają łatwość do wszystkiego. Ja nie mam, więc muszę walczyć. Dlaczego inni są zawsze lepsi- cokolwiek robią jest bardziej atrakcyjne, ładniejsze, z większym stylem. Mają lepsze pomysły, tworzą więcej, mają więcej energii i entuzjazmu, mówią więcej i zawsze ciekawe rzeczy, a ja zamulam. Gdybym tylko miał z natury więcej energii i dyscypliny, to wtedy byłoby łatwiej, a tak nawet poranne wstawanie jest dla mnie trudne. Dlaczego ja mam te wszystkie problemy, niepewności, dylematy egzystencjalne, niskie poczucie własnej wartości? Inni są wolni od tego typu bzdur, a ja jestem ich ofiarą. Tak, zazdroszczę mu, zazdroszczę jej, zazdroszczę im- też tak chcę. Chcę być śmieszny jak oni, silny jak oni, odważny jak oni. Ale nie mogę- jestem, za słaby. Taki już jestem i przez to wszystko jest bez sensu kurwa jego mać. Pierdolę to życie. I tak nigdy im nie dorównam.

Teraz powoli wyjdź z tej planety (jeśli potrafisz) i powoli przejdź do piątej. Wczuj się w nią:

  1. Planeta Nie mogę nikomu zaufać

Ludzie są fałszywi i jak tylko będą mieli możliwość, to będą mnie obgadywać i postarają się mnie oszukać. Nie mogę pokazywać moich prawdziwych emocji, bo ich nie zaakceptują. Więc jak jestem w ich towarzystwie, to spinam się, wkładam maskę uśmiechu i życzliwości, ale chcę jak najszybciej uciec stamtąd i być sam. Bycie samemu to jedyny moment, kiedy mogę być swobodny. Nie oceniają mnie i nie wykorzystują. Ale jak jestem z ludźmi, to muszę walczyć o ich uznanie, akceptację i podziw, a to jest zbyt sztuczne i zbyt męczące. I tak przy pierwszej okazji zaczną mnie obgadywać, wymyślać historie na mój temat wyśmiewać się ze mnie, jakim jestem plackiem i idiotą. Zobaczą od razu wszystkie moje słabości i chujowe aspekty. Oni pewnie wiedzą, że jestem słaby, więc lepiej nie będę się konfrontował z ich obecnością, bo tylko wyciągną to na powierzchnię. Nawet na specjalnych spotkaniach wolę po prostu usiąść w koncie i notować. Mogę się wytłumaczyć tym, że jestem introwertykiem i nie mogę zbyt długo przebywać z ludźmi, bo tracę energię. Oczywiście, że tracę, bo muszę walczyć z tym, co o mnie myślą. A niestety wiedzą o mnie wszystko, bo są w stanie wyczytać to nawet z mojej mowy ciała. Widzą i rozpoznają moje mechanizmy obronne, z którymi sobie nie radzę. Wypunktują mnie, oplują i zniszczą. Więc nie chcę przebywać z tymi fałszywymi hienami. Tak będzie mniej bolało.

Teraz powoli wyjdź z tej planety (jeśli potrafisz) i powoli przejdź do szóstej. Wczuj się w nią:

  1. Planeta Życie to dżungla

Co? Wyprzedził mnie? Nie pozwolę, już go gonię. Muszę to zdobyć przed nim. Następnym razem to ja będę pierwszy. Nieważne ile muszę zapłacić, mogę nie spać, ale i tak wam wszystkim pokażę ile sam jestem w stanie osiągnąć. Mogę mieć wszystko czego zapragnę, nic mnie nie zatrzyma, nie mnie nie przestraszy, nic mnie nie zawstydzi. To tylko kwestia czasu zanim to zdobędę. Zrobiłeś coś? Ja też to zrobię. Będę na bieżąco ze wszystkim i ze wszystkimi. Nie będę wybierał to albo to- będę miał to i to. I do tego jeszcze coś, czego nikt nie ma. Będę pierwszy we wszystkim. Idealny- ciało, finanse, relacje, praca, duchowość- przegonię kurwa wszystkich. Ani się waż zbliżać do mojego poziomu, albo zajmować się tym co ja. Nie wygrasz ze mną. To mój teren, to moje zdobycze, to moje skarby.

Teraz powoli wyjdź z tej planety (jeśli potrafisz) i powoli przejdź do siódmej. Wczuj się w nią:

  1. Planeta Zgadzam się na wszystko, nie jestem godny, przepraszam.

Ależ proszę, nie nie, ja wcale nie muszę być wcześniej obsłużony. Mogę być na końcu, naprawdę nie ma sprawy. Oczywiście, że akceptuję, przyjmuję wszystko co proponujecie. Nie mam nic do dodania, nie śmiem się wtrącać. Przepraszam, chyba niechcący chciałem przejść przed Tobą, wybacz. Nie mam absolutnie żadnych uwag. Bardzo proszę, ja tu tylko sprzątam, jestem pyłem, prochem, nie jestem godny w ogóle pytać. Nie proszę o nic, bo przekonuję się, że wcale nie mam potrzeb. Moje potrzeby nawet jeśli są, to są nieistotne. Naprawdę bardzo przepraszam. Wybacz, że zakłóciłem na chwilę Twój spokój. Zgadzam się. Ależ oczywiście. Przepraszam.

Teraz powoli wyjdź z tej planety (jeśli potrafisz) i powoli wróć tam, gdzie jesteś.

Jak się czułeś na planecie Narcyza (1), Perfekcjonisty (2), Lekkoducha (3), Ofiary (4), Aliena (5), Obsesyjnego Zdobywcy (6) i Bezwartościowego Pyłu (7)?

Na której planecie odnalazłeś jakieś swoje mechanizmy, a na której czułeś się zupełnie nieswojo? Po wizycie na której planecie zacząłeś się oceniać? Niepotrzebnie. Wszystko jest z Tobą ok.

Kto z nas nie popadł w narcyzm, szczególnie po jakimś osiągnięciu albo nie wywyższał się nad innymi? Kto z nas nie był niezdolny do wzięcia odpowiedzialności, nie frustrował się tym, że coś długo nie wychodzi i nie zazdrościł tym, którym wychodzi? Kto z nas nie był podejrzliwy i przesadnie nieufny? Nie osiągał czegoś obsesyjnie albo traktował siebie samego jak nic nieznaczący pył? To wszystko są przejawy bycia człowiekiem.

Co może dać to mocne ćwiczenie? Widzę co najmniej cztery korzyści:

1. Pozwala bardziej zrozumieć zachowania swoje i innych.

2. Pozwala odkryć ekstremum na którym być może się znajdujemy, a to pierwszy krok do zmiany.

3. Pozwala docenić każdą z tych planet, wiedząc że każda z nich ma też w sobie coś cennego- jakąś jasną stronę.

4. Pozwala spotkać się z różnymi aspektami siebie i zintegrować je w sobie.

Powodzenia w podróży!

Ten wpis został opublikowany w kategorii coaching. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz