Presja perfekcyjnej pasji przeczy Pasji

Kiedyś udzielałem wywiadu do gazetki jednego z przedszkoli odnośnie  nauki języków wśród dzieci. Jedno z pytań brzmiało: jak obudzić w dziecku pasję? Przede wszystkim nie przeszkadzać. Nie narzucać. Nie zmuszać. Presja przeczy pasji.

Wczoraj byłem w sklepie muzycznym gdzie pracuje mój znajomy. Ostatnie dni przedświąteczne były pełne chaosu zakupowego. Akurat zadzwonił telefon z pytaniem o gitarę dla dziecka. A ile dziecko ma lat? – spytał znajomy. Dwa i pół. To każda gitara też będzie dwa i pół raza większa od niego 🙂 Ale może poczuje pasję do gitary. Presja przeczy pasji.

Jako że obecność pasji w moim życiu zupełnie zmieniła jego jakość- naturalnie pobudza wibrację innego myślenia i działania z energią , to często odwołuję się do tego elementu. Bycie pasjonatem to ogromny skok jakościowy i motywacyjny. Ale jednocześnie jest wokół pasji wiele mitów i fantazjowania, które nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Znajdź to co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia w swoim życiu. Ten cytat pięknie brzmi i ma w sobie ziarno prawdy, bo perspektywa bardzo się zmienia, gdy robisz coś co kochasz. Ale to jednocześnie duże zniekształcenie, więc dużo bliższy prawdy będzie dla mnie taki wariant:

Znajdź to co kochasz, albo kochaj to co znajdujesz, a będziesz w stanie pracować dużo więcej, ale z mniejszym wysiłkiem.

Przejdźmy przez cztery części tego zdania:

1. Znajdź to co kochasz. Jeden z moich pierwszych mentorów przemawiania był przez siedemnaście lat informatykiem. Pięć lat temu wygłaszał prezentację, którą ktoś nagrał. Był załamany jej poziomem. Stwierdził, że czas coś zmienić. I zaczął tak zmieniać, że dzisiaj jest jednym z najlepszych warsztatowo mówców w Polsce, który mówi że nie lubi przemawiania publicznego- on jest przemawianiem publicznym. Inny mój znajomy będący w szkole muzycznej w klasie fagotu, postanowił że cofnie się o sześć lat, bo jego pasją jest jednak perkusja. Skończył niedawno perkusję klasyczną w Holandii, a teraz studiuje perkusję jazzową. Czasami więc zdarzy się tak, że jakaś dziedzina obudzi w nas coś z taką siłą, że będziemy mieli sto procent pewności, że to jest to. Jeśli nie znalazłeś takiej dziedziny rezonującej z tobą w pełni, to bądź spokojny, bo… idźmy dalej

2. Albo kochaj to co znajdujesz. Bycie pasjonatem to nie loteria! Jeśli nie masz poczucia, że to właśnie gitara, malowanie, matematyka, język chiński albo coaching są tym jednym elementem, który jest twoją pasją, to wszystko jest w porządku. Bycie pasjonatem to sposób funkcjonowania- nie to co robimy, ale to jak to robimy. Miałem przedwczoraj wystąpienie o Arystotelesie i jedną z charakterystycznych rzeczy dla tego wielkiego filozofa (którego filozofia to nie abstrakcyjne teorie, ale praktyczna mądrość życiowa) było to, że był zafascynowany wszystkim wokół. Nie po prostu zainteresowany czy zaciekawiony- on był zafascynowany. I to jest coś co imponuje mi najbardziej w ludziach, u których widzę ten charakterystyczny błysk w oku. Są pasjonatami nie w jednej wąskiej dziedzinie- ona jest tylko zaproszeniem do tego, żeby pasjonować się absolutnie wszystkim.

3. Będziesz w stanie pracować dużo. Po koncercie mojego znajomego multiinstrumentalisty, ktoś skomentował że ma duży talent. Ja powiedziałbym raczej, że ma dużą pasję i dlatego jest w stanie dużo pracować. To czego ludzie nie widzą, to długie godziny, które spędza w sali prób. Pamiętam jak w naszej w spólnej sali, gdy przyszedłem tylko na chwilę coś zabrać, on w słuchawkach na uszach pracował nad jakimś utworem. Był tak pochłonięty tym zajęciem, że w ogóle mnie nie zauważył. Pracował dużo, ale…

4. Z mniejszym wysiłkiem. Inny perkusista w tej salce, gdy zdobył nowy zestaw, testował go przez pierwsze kilka dni. Gdy przyszedłem wieczorem spytałem: ile godzin już grasz? Jedenaście. Jadłeś coś? Nie myślałem o tym. I mniejszy wysiłek powinien polegać właśnie na tym- jak coś robisz, to robisz to, zamiast tracić energię na myślenie w tym czasie o czymś innym.

Jak zmierzać w tym kierunku? Odrzucić wszelką presję pasji. Pasja nie przyjdzie w ten sposób. Nie idealizować też, że jak znajdziemy naszą dziedzinę, to znikną wszelkie trudności, problemy i troski. Nigdy nie znikną, bo zanudzilibyśmy się na śmierć. Po drugie trenować umiejętność pasjonowania się– zamiast pić bezdusznie kolejną kawę, iść do kawiarni w której pracują jej pasjonaci, pokazujący że można studiować i eksplorować taki, prosty wydawałoby się, napój. Po trzecie kultywować robienie tego, co sprawia że zapominamy o czasie. Takiego zapominania życzę Ci na święta. Bez najmniejszego cienia presji, za to w pełni impresji 😀

Ten wpis został opublikowany w kategorii coaching. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz