Po prostu bądź ze sobą szczery

Jeden z moich mentorów powiedział mi kiedyś, że jednym z czynników prawdziwego sukcesu jest bezwarunkowa uczciwość. Przytaknąłem mówiąc, że oczywiście trzeba być uczciwym w stosunku do innych. Ale wtedy on skierował moje myślenie w innym kierunku, mówiąc: Bezwarunkowa uczciwość obejmuje w pierwszej kolejności uczciwość z sobą samym. Przede wszystkim nie możemy oszukiwać samych siebie.

Znając setki modeli rozwojowych wiem, że wcale nie potrzebujemy wielu zaawansowanych systemów. To czego potrzebujemy nade wszystko, to szczerość w stosunku do samych siebie. Odnajdywania prawdziwych powodów naszych problemów. Przyznawania się do prawdziwych emocji jakich doświadczamy, bez spychania i wypierania ich. Przyznawania się ze śmiałością do popełnionych błędów.

Gdy przyszedł czas wydania księżniczki za mąż, król zwołał śmiałków i dał im zadanie. W nocy mają zakraść się do wioski i ukraść tak dużo cennych rzeczy, ile tylko są w stanie. Warunek jest jednak jeden- nikt nie może ich zobaczyć. Następnego dnia konkurenci po całonocnych zmaganiach zaczynają porównywać swoje zdobycze. Jeden ma wiele biżuterii, inny cenne rzeźby, kolejny unikalne obrazy. Jest jednak jeden uczestnik, który nie ma absolutnie niczego. “Nieudacznik, frajer, oferma”- krzyczą z pogardą pozostali śmiałkowie. Wtedy król spytał go co się stało. I opowiedział “Gdy byłem już w jednym z domów i trzymałem w dłoniach cenne rabunki, przypomniałem sobie warunek wyzwania- nikt nie może mnie zobaczyć. Wtedy zdałem sobie sprawę, że mam zdolności pozwalające mi na kradzież bez bycia złapanym. Ale nie ważne jak dobrze będę się chował, zawsze będzie jedna osoba, która mnie zobaczy. Ja sam. Wtedy zobaczyłem, że to zadanie jest niewykonalne. Ja zawsze widzę siebie. Nie mogę udawać, że tak nie jest.”

Król ucieszył się, że znalazł godną osobę, która jako jedyna zrozumiała zadanie. Księżniczka dostała rumieńców.

A Ty chciałbyś poślubić księżniczkę? Chciałabyś poślubić księcia? Możesz, bo to prawdziwa historia. Prawdziwa, chociaż w formie metafory. Możesz zrozumieć zadanie- odrzucić wymagania skomplikowanych systemów i metod. One często tylko mydlą oczy i odciągają nas od tego, co rzeczywiście powinniśmy zrobić.

Szczerość w stosunku do siebie to wielka siła. I pierwszy krok do zmiany, gdy jej chcemy, albo do akceptacji, gdy czegoś zmienić nie możemy (rozróżnienie jest czasami bardzo trudne do określenia).

Jak zacząć? Gdy pojawia się jakaś trudność, nie szukać w setkach źródeł, nie zaczynać jej zagłuszać, albo od niej uciekać. Zamiast tego zadać sobie proste pytanie:

W czym jest TAK NAPRAWDĘ problem?

I dać sobie czas na odpowiedź. Tyle czasu ile potrzebujesz. Pięć minut, dziesięć godzin, może nawet pięć dni.

W czym jest TAK NAPRAWDĘ problem?

Przykłady:

Mam problem z promowaniem siebie, bo boję się krytyki i odrzucenia.

Przy osobach, które uważam za twardzieli, boję się wyrażać swoje emocje i wypowiadać swoje zdanie, bo boję się odrzucenia.

Przy kobietach, które uważam za bardzo atrakcyjne, przestaję być naturalny, bo napinam się, żeby wypaść na bardziej atrakcyjnego, bo boję się odrzucenia.

Przy wyborze zajęcia życiowego boję się skupienia tylko na dwóch, trzech kwestiach, bo mam poczucie, że będę coś tracił.

Jedna spokojna godzina spędzona w ten sposób z samym sobą, potrafi zdjąć duży ciężar z ramion. Zapisanie takich zdań z pełną otwartością i bez oceniania samego siebie to piękny proces. Można rozjaśnić to nad czym rzeczywiście warto pracować- źródło problemu.

Po prostu bądź ze sobą szczery- weź kartkę, długopis i zacznij siebie pytać. Czego się boję? Czego się wstydzę? W czym jest tak naprawdę problem? Bądź ze sobą szczery, a zobaczysz jak wszystko zacznie się zmieniać. Może nie dostaniesz ręki księżniczki, ani księcia, ale dostaniesz coś cenniejszego. Odzyskasz siebie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii coaching. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz