Gdy pracujemy na komputerze możemy otwierać wiele okienek, plików i kart. To sprawia, że niemal nigdy nie skupiamy się na jednej rzeczy w pełni. Będąc na jednej stronie widzimy odnośniki do pięciu kolejnych. Czytając tekst, myślimy już o tym, co odpowiemy znajomemu na czacie. Nie oglądamy filmów w całości, nie słuchamy utworów do końca.
Mamy setki zakładek i tysiące zdjęć z miejsc, w których nigdy tak naprawdę nie byliśmy, bo byliśmy zajęci robieniem zdjęć. Dziesiątki małych ekraników, a jaki jest tego efekt? Zmęczenie, brak satysfakcji, niespełnienie, rozproszenie, brak efektów, brak przyjemności.
Jest droga wyjścia z tego szaleństwa i jest ona banalnie prosta. Zamiast małych ekraników w dużych ilościach, ustawiać zawsze pełny ekran. Tylko jeden na raz.
Pełny Ekran = Uważność, Obecność, Świadomość, Jakość
Pełny ekran jaki ustawiamy w kontekście komputerowym, możemy przenosić na wszelkie inne życiowe konteksty. Na przykład:
RELACJE – najcenniejsze, co możemy dać drugiemu człowiekowi, to nasza uważna obecność
PRACA – jeśli pracując, pracujemy naprawdę, to przyjemność płynąca z pracy jak i efekty są zdumiewające
CODZIENNE CZYNNOŚCI – ustawiając pełny ekran n.p. na zmywanie naczyń możemy sprawić, że rutynowe czynności przestają być nieprzyjemne, a stają się drobnymi rytuałami
Pozdrawiam pełnoekranowo =)))