Zgromadzone środki materialne od dawna były kojarzone z pojęciem bogactwa. I rzeczywiście jest to perspektywa, która ma swoją rację. Jednak coraz częściej, coraz więcej ludzi budzi się ze stawiania znaku równości między bogactwem, a tylko pieniędźmi. Nie ze względu na dogmaty, ascezę czy rezygnację ze świata materialnego, tylko ze względu na zdrowe spojrzenie na bogactwo i na liczną grupę przykładów bycia ewidentnie nieszczęśliwym pomimo gigantycznych środków. Do czego więc bardziej się budzimy? Do bogactwa doświadczania życia w pełni.
Myśląc o doświadczaniu bogactwa w swoim życiu, chcąc jednocześnie zachować maksymalną prostotę, stworzyłem prosty sprawdzian pięciu pytań, badający rzeczywiste, doświadczalne bogactwo:
- Czy jesteś zdrowy? tak/nie
- Czy dajesz i przyjmujesz miłość? tak/nie
- Czy masz czas dla siebie? tak/nie
- Czy zawodowo robisz to, co kochasz? tak/nie
- Czy masz pieniądze na realizację czego dusza pragnie? tak/nie
Odpowiadając tylko tak lub nie, nie robimy intelektualnej analizy, rachunku plusów i minusów, po prostu mówimy sobie prawdę.
Czy jesteś zdrowy?
Pewnie, że zawsze można coś poprawić w zdrowiu, ale to proste pytanie ma tylko wskazać czy mój stan zdrowia pozwala mi na robienie optymalnie wszystkiego co chcę. Ludzkie ciało chce, żeby je dotlenić, nawodnić, nasłonecznić, odżywić, rozruszać i odprężyć. Wyeliminować chroniczny stres całkowicie, zamiast tego stosować krótkotrwałe interwały stresowe, świadomą stymulację, gdy wzrastamy w tym, co dla nas ważne. To wszystko. Co jeść? To co naturalne, to co sprawia że mam stabilną energię przez długi czas, to co lubię!
Czy dajesz i przyjmujesz miłość?
Używając tu pojęcia miłości mam na myśli całe jej spektrum: do partnera życiowego, przyjaciela, rodziny, psa, pasji, miejsca, aktywności, życia. Kocham innych, bo kocham siebie. Jeśli siebie nie kocham, to moje kochanie innych będzie w rzeczywistości ukrytym wołaniem o to, żeby oni mnie pokochali za moje działania. Gdzieś nauczyłem się, że muszę zasłużyć na miłość poprzez poświęcanie się. Gdzieś nauczyłem się, że nie jestem jej źródłem. Miłość jest aktywna, gdy ją daję, ale muszę mieć też odblokowany kanał przyjmowania, żebym spójnie mógł dawać tej miłości więcej. W jednostronności nie ma życia, bo energia nie krąży. Jeśli nie umiesz przyjmować miłości, to prawdopodobnie miłość, którą dajesz jest w pewien sposób skażona (poświęcaniem się, ukrytym oczekiwaniem czegoś w zamian, brakiem zadbania o siebie, poczuciem winy). Naturalnym stanem jest jej przepływ.
Czy masz czas dla siebie?
Nie odkupię czasu, który oddałem, sprzedałem. Nie poznam siebie, jeśli siebie nie spotykam. Nie wysłucham siebie, jeśli się w siebie nie wsłucham. Nie będę się cieszył całym spektrum doświadczeń, jeśli nie mam na nie czasu. Nie będę szczęśliwy, będąc w ciągłym pośpiechu. Czas dla siebie ma służyć do nawigacji (co jest dla mnie ważne, jaka jest moja misja, czego pragnie moja dusza) oraz do kontemplacji (oddawanie się aktywnościom, które są celem samym w sobie).
Czy zawodowo robisz to, co kochasz?
Jeśli to, co kochasz robić, robisz zawodowo, oznacza to, że jesteś w tym dobry oraz że ma to wartość dla ludzi. Nie każde hobby będzie naszą profesją, bo to że uwielbiamy coś robić nie oznacza, że będzie to miało wartość dla ludzi (wartość = rozwiązywanie ich konkrentych problemów). Robienie tego co kochamy nie usuwa trudności, bo nie przeskoczymy pewnych stopni uczenia się, ale jest to kluczowy czynnik, który zamienia zmaganie się na ekscytację ekspansji. Czasami prosta zmiana techniczna może sprawić, że znowu zaczniemy kochać naszą pracę- praca zdalna, praca na efekty, wykorzystanie kreatywności, połączenie z inną pasją. Ważne, żeby ogólna odpowiedź na to pytanie brzmiała TAK, i jeśli dzisiaj tak nie jest, to podjąć chociaż najmniejszy możliwy krok we właściwym kierunku (tam gdzie serce chce).
Czy masz pieniądze na realizację czego dusza pragnie?
Wydawanie milionów nie jest absolutnie naturalne dla większości z nas. Inwestowanie milionów w rozwój większych projektów jak najbardziej, ale codzienność jednego człowieka, który nie daje się zwieść chciwości, maskaradzie i modzie, kosztuje dużo mniej. Dom, w którym czujesz się rzeczywiście jak w domu. Jedzenie, które uwielbiasz i odżywia twoje ciało. Regularne aktywności, które sprawiają, że funkcjonujesz optymalnie. Jednorazowe doświadczenia, które są odkrywcze (podróże), rozwojowe (edukacja) lub karmiące duchową stronę (transformacje). Wolność finansowa to swoboda realizowania autentycznych potrzeb, bez myślenia czy mnie na nie stać. Warto uświadomić sobie ile pieniędzy- czyli zamiennika wartości- jest dla mnie optymalne. I wtedy tworzymy wartość dla innych, żeby uczciwa wymiana mogła się dokonywać. Niekoniecznie im więcej tym lepiej.
Może prawdziwe bogactwo jest dużo bliżej niż wszyscy myśleliśmy?
m