Benny Greb urodził się w małej niemieckiej wiosce. Bardzo wcześnie zaczął grać na perkusji. Wszyscy jego idole pochodzili jednak z dużych miast, ze Stanów Zjednoczonych albo z Anglii. Marzył, żeby kiedyś być jak oni, ale przecież w jego małej miejscowości nie było nigdy znanego muzyka, a on sam nie miał żadnego nauczyciela.
Dwadzieścia lat później…
Benny siedzi w studio nagrań i w słuchawkach słyszy głos: “świetnie zagrane”, wypowiedziany przez jednego z jego idoli z dzieciństwa, który właśnie realizuje jego nagranie, a którego obecnie nazywa dumnie swoim przyjacielem. Przypomina sobie scenkę z dzieciństwa i sam nie wierzy, że to się rzeczywiście dzieje.
Tę historię i wiele innych opowieści usłyszałem na warsztatach z tym niemieckim perkusistą, na których byłem kilka dni temu. To były krótkie warsztaty, ale nauczyłem się na nich więcej niż z wielu książek. Dlaczego? Bo uczyłem się od Mistrza.
Mówiąc o mistrzu, nie mam wcale na myśli idola tłumów. Nie mam też na myśli gwiazdy, której plakaty i autografy bym zbierał. Tak właściwie to nawet nie mam na myśli konkretnej osoby. Ale używam przykładu konkretnej osoby, żeby mówić o… mistrzostwie samym w sobie.
Mistrzostwo to nie szybki sukces, to nawet nie popularność. Mistrzostwo to Autentyczna Pasja plus Długie Lata Rzetelnej Praktyki. Jako efekt tych dwóch elementów powstaje niezwykłe uczucie kunsztu i jakości. Powstaje też łączenie dziedzin, dostrzeganie analogii między nimi i czerpanie z wielu gałęzi wiedzy, żeby lepiej zrozumieć swoją główną dziedzinę. Jestem zafascynowany mistrzostwem. Budzi mój szacunek.
Nieważne co praktykujesz. Intencja i jakość jaka idzie za tą praktyką jest najważniejsza. A to czy będziesz się realizować jako pisarz, muzyk, mówca, nauczyciel, przedsiębiorca, listonosz czy piekarz jest totalnie drugorzędne. W każdej dziedzinie możesz zostać mistrzem i z każdej dziedziny możesz wyciągać lekcje na temat życia.
Poniżej kilka kluczowych lekcji, które zapamiętałem z warsztatu “perkusisty”. Przyznasz, że wykraczają daleko ponad zestaw bębnów i talerzy.
1. Raz w miesiącu kupuję album, którego nigdy w życiu bym normalnie nie kupił. Nawet z niego czegoś się uczę.
2. Źródło frustracji i depresji to oczekiwania, że powinno być inaczej niż jest oraz fakt, że nie mogę nic z tym zrobić.
3. Z oczekiwania perfekcji przeszedłem na robienie rzeczy a) najlepiej jak mogę, b) z tym co akurat mam, c) w tym momencie. To pozwala uniknąć niepotrzebnej presji.
4. Znacznie lepsze solo zagrasz gdy będziesz miał tylko kilka głównych idei, które odpowiednio rozwiniesz.
5. Powtarzalność nadaje wartości. Powtarzalność nadaje wartości. Powtarzalność nadaje wartości. Powtarzalność nadaje wartości.
6. Powtórz świadomie błąd, a stanie się to kompozycją.
7. Graj muzykę, jakbyś naturalnie prowadził rozmowę.
8. Nie graj po prostu na bębnach. Nie jesteś tylko perkusistą- jesteś muzykiem! Twórz muzykę!
9. Zbyt dużo osób stara się grać zaawansowane rzeczy, żeby dobrze wyglądać. To tak jakbyś rozmawiał używając samych trudnych sformułowań typu fizyka kwantowa, silniki rakietowe, ekwilibrystyka, itd. Tak nie da się rozmawiać!
10. Słowa Brada Pitta wyuczone słowo w słowo nie zadziałają na twoją dziewczynę. Dlaczego więc chcesz kopiować słowa innych bębniarzy?
11. Twoja osobista estetyka będzie zawsze lepsza od skopiowanej, bo jest unikalna. Wygraj na instrumencie na przykład swoją polskość- w tym będziesz lepszy ode mnie.
12. Wszystkiemu można nadać uczucie jakości.
13. Na DVD nie chodzi o mnie, ale o uniwersalne narzędzia.
14. Najcenniejsze co możesz dać drugiej osobie to czas i uwaga.
15. Może za jakiś czas to ja zadzwonię do ciebie i zaproponuję wspólne granie. A wtedy ty powiesz: “nie mam teraz czasu na takie mniejsze zlecenia” 😀
Pozdrowienia w drodze do mistrzostwa!
m