Fenomen alkoholu

beer_toast1

Uwielbiam obserwować tendencje panujące wśród ludzi. Jest jeden temat, który nie traci na popularności od wieków- alkohol.

„Życie na trzeźwo jest nie do przyjęcia”- to cytat znaleziony na facebook’u. Popularne są tam też testy „jak bardzo będziesz pijany w weekend” i „z kim będziesz dzisiaj pił”. Wywodząc z tego, że dla wielu tylko życie pijane jest akceptowalne, spytałem się więc: „dlaczego”? I myślę, że cos znalazłem.

Picie alkoholu jest jedną z czynności, która znakomicie wprowadza w teraźniejszość. To według mnie najważniejszy powód jego popularności. Znikają głupie umysłowe historyjki związane z przeszłością i przyszłością i nagle okazuje się, że chce nam się tańczyć i robimy to całkiem nieźle. Chce nam się śmiać, chce nam się iść do ludzi, otwieramy się na innych.

Jeśli się skaleczysz, alkohol może uratować Ci życie, bo znakomicie odkazi twoją ranę.

Można z picia zrobić prawdziwy rytuał, delektować się różnymi rocznikami i bukietami wina. Lampka wina świetnie poprawi krążenie i wspomoże trawienie. Wygląda więc na to, że magiczny płyn jest rozwiązaniem, na wszystkie nasze niedoskonałości.

A to druga strona medalu:

Gdy jesteś pijany, twoje myśli też są pijane. Wcale nie mówisz prawdy, po prostu jesteś w stanie powiedzieć więcej, bo puszczają pewne blokady umysłowe.

Pijana osoba jest w stanie robić rzeczy, których później gorzko żałuje.

Po alkoholu wychodzi często jakaś osobowość która bez niego jest przykrywana inną osobowością. Myślę, że żadna z tych osobowości nie ma cechy bycia tą prawdziwą.

Z biologicznego punktu widzenia alkohol jest trucizną.

Czy alkohol jest zły? Nie. To nie alkohol jest zły, to brak umiaru i oddanie mu władzy nad sobą czyli uzależnienie..

Ale nie ma co popadać w skrajność w postaci abstynencji, bo może nam w życiu sporo umknąć. Ciekawie to ujął Stefan Niesiołowski: “Jeśli ktoś nie pił taniego wina, to dla mnie jest podejrzany. Bo albo był wychowany w jakimś obrzydliwym luksusie i nie zna życia, albo nigdy nie był młody”. Alkohol towarzyszy ludziom od wieków i jest elementem kultury

A oto bardzo ciekawy wniosek dotyczący alkoholowego moralizatorstwa: „Widok osoby pijanej w sztok jest w stanie więcej nauczyć o negatywnych skutkach pijaństwa, niż nudne przekonywania zadeklarowanego abstynenta.”

Na zdrowie! 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii nauka, radość, szczęście, wolność. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Fenomen alkoholu

  1. paulina.h pisze:

    Czy alkohol ma jakąś niezwykłą właściwość, że piszesz, iż będąc abstynentem może nam sporo umknąć? Nie jestem ‘zdeklarowanym abstynentem'(a raczej: abstynentką- czyniąc zadość fali parytetowej)nie piję, bo nie lubię. Nie smakuje mi i już. Może i chodzi Tobie o alkohol jako dodatek do zabawy, ale według mnie rzeczywistość przedstawia się inaczej i zastępuje on samą zabawę. Patrząc na niektórych pijących wątpliwym jest, czy alkohol jest elementem kultury- raczej natury. Na gruncie tego, co naspałeś czuję się trochę ‘lepszą’: jestem przyjazna, śmieję się bez wspomagaczy. Podejrzana pozdrawia 🙂

  2. admin pisze:

    Hehe. Myślę, że możesz to rozumieć jako kolejne odwołanie do Marka Twaina o tym, że bardziej żałujemy rzeczy, których nie zrobiliśmy. Pewne rzeczy warto sprawdzić na sobie. I myślę, że chodziło mi o młodzieńcze emocje picia po kryjomu pierwszych piw 🙂 czyli coś, co wspominam dziś ze śmiechem- bo widzę jaki był umysł nastolatka- może rzeczywiście wtedy alkohol zastępował zabawę. Dziś już nie musi 🙂
    Zdecydowanie istnieje coś takiego jak kultura picia (zapraszam chociażby do Bawarii).
    Można tego nie dostrzec patrząc na wycinek pijących, którzy leżą obsikani na ulicach. Oni oddali swoją wolność płynowi- a tak naprawdę są zamknięci w klatce swojego myślenia.

Dodaj komentarz