Każdy medal ma dwie strony. Podobnie jest z życiem. Dzięki ciężkim chwilom, upadkom i problemom, jesteśmy w stanie prawdziwie docenić to, co mamy. Pięknie ujęła to w swojej książkce podróżniczka Beata Pawlikowska. Pozwolę sobie przytoczyć jej fragment:
“Dzień dlatego jest taki jasny, że przed nim panowała noc. Wakacje dlatego są tak cudowne, że wcześniej przez wiele miesięcy trezba było chodzić do szkoły. Gdyby wakacje trwały przez cały rok, w ogóle nie byłyby wakacjami, tylko codziennością, do której łatwo człowiek się przyzwyczaja i uważa za coś najbardziej normalnego na świecie. Gdyby ludzie pracowali przez trzydzieści dni w miesiącu bez przerwy, a potem ostatni dzień miesiąca mieli wolny, ceniliby go bardziej niż dzisiaj cenią niedzielę. Tak samo jest z jedzeniem, które lepiej smakuje wtedy, gdy człowiek siada do stołu czując się głodny. I tak samo jest z siłą, która rodzi się ze słabości. Każda chwila zwątpienia, załamania, smutku, bólu nieszczęścia czy samotności, każda strata, przykrość i cierpienie to szansa na budowanie w sobie wewnętrznej siły”
Czym byłaby radość ponownego spotkania, gdyby nie rozstanie? Czym byłby medal olimpijski gdyby nie lata codziennych treningów i wyrzeczeń?
Na tym polega piękno życia- nie ma porażek, są tylko lekcje, szanse i możliwości. Każda strata jest tylko pozorna, bo w rzeczywistości czyni Cię mocniejszym. Każda wątpliwość oznacza zbliżenie do celu. Strach jest naszym przyjacielem.