3 Pytania Których Niestety Nie Zadajesz

Gdy jeden z moich przyjaciół pracował w barze kawowym, na szkoleniu dostał instrukcję, żeby przy każdym zamówieniu kawy pytać: “średnia czy duża?”. To jedno pytanie sprawiało, że około stu osób dziennie nawet nie pomyślało, żeby zamówić małą kawę. Przez to każde zamówienie było o 2 złote droższe, co w skali miesiąca (2 zł x 100 klientów x 30 dni) daje dodatkowo około 6 tys. złotych. Minimum, bo klientów było często dużo więcej niż stu! Całkiem nieźle jak na jedno pytanie.

Uwielbiam pytania, które są jak precyzyjne cięcie chirurga, strzał w dziesiątkę, orzeźwiający zimny prysznic. Uwielbiam je za ich moc, prostotę i praktyczność. Nie musi być ich dużo. Dzisiaj dzielę się z Tobą trzema, które uważam za bardzo potężne. Prawdopodobnie nie zadajesz ich sobie na co dzień. Możliwe, że zechcesz je przetestować. Gotowy?

1. Kto to mówi: twórca czy ofiara?

Często na warsztatach praktycznych mówię uczestnikom, że będziemy robić tzw. podejście fryzjera. Wtedy nikt nie wie o co chodzi, po czym ja spieszę z wyjaśnieniem.

Fryzjer obcina włosy przez chwilę, po czym robi krok w tył i patrzy z perspektywy czy idzie w dobrym kierunku. Podobnie ja zachęcam do bezpośredniego doświadczenia, po czym robię stop klatkę, żeby doświadczenie skomentować refleksją.

Taka stop klatka może przybrać postać zadania właśnie tego pytania: Kto to mówi, twórca czy ofiara?

Jeśli jesteś normalny, to gadasz do siebie, więc będziesz wiedział o co chodzi, jeśli zachęcę cię do stosowania podejścia fryzjera na sobie samym. Szczególnie w momentach narzekania, frustracji i tzw. chwilach “chcę, ale nie mogę”.

3 przykłady:

“Zawsze jestem niezdecydowany”- Kto to mówi, twórca czy ofiara?

“Nie mam płynności w mówieniu”- Kto to mówi, twórca czy ofiara?

“Nie mam czasu na to co dla mnie ważne”- Kto to mówi, twórca czy ofiara?

Czy mówię to, bo biernie uznałem daną sytuację za oczywistą i unikając odpowiedzialności dostaję w zamian marne substytuty w postaci uwagi, litości, współczucia, możliwości ponarzekania, ulgi, obwiniania, niewybaczania?

Czy na pewno, obiektywnie, rzeczywiście jestem ofiarą tej sytuacji?

Przez większość życia nie byłem gotowy, żeby zaakceptować fakt, że albo tworzę albo chociaż współtworzę moją rzeczywistość, dlatego uważanie się za ofiarę było wygodnym (mimo że czasami bolesnym!) rozwiązaniem. To pytanie pozwala mi ciągle wracać do świadomości tworzenia.

2. (Będąc w pełni sobą) Za co chcę być wdzięczny na koniec dnia?

To pytanie poranne. Do zadania przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań. Często zastępuje mi jakiekolwiek tzw. zarządzanie czasem.

Zawiera w sobie zarówno szanowanie swoich uczuć, prawdziwy cel w postaci poczucia wdzięczności i dumy oraz aktualność, bo pytam tylko o dzisiaj.

Perspektywa czasowa to około 16 najbliższych godzin. Odpowiedź nie powinna pochodzić z głowy, ale z intuicji i najlepiej jeśli jest to jedna rzecz.

Jakie jest jedno działanie, które przyniesie mi największy efekt? Jaki jest Cel Tego Dnia? Oczywiście robię też wiele innych rzeczy tego dnia, ale ta jedna rzecz jest decydująca pod kątem prawdziwej satysfakcji z siebie.

Rano zapisuję własnoręcznie tą rzecz i wieczorem sprawdzam czy dałem z siebie wszystko, żeby się do niej zbliżyć.

Dodając przed pytaniem sformułowanie: “Będąc w pełni sobą” gwarantuję sobie, że to mój wybór, bez cienia presji otoczenia, a to wpływa też na naturalną motywację.

3. Co by zrobiła teraz osoba, która w pełni kocha samą siebie?

Na pewno wiele razy, tak ja ja, krytykowałeś sam siebie, obwiniałeś się, pozbawiałeś się możliwości doświadczania szczęścia, umniejszałeś swoją wartość, sztucznie zawyżałeś swoją wartość (przykrywając lęk), zrobiłeś coś o czym wiedziałeś że nie jest dla ciebie dobre.

Być może tworzymy sobie życiowe dramaty (wchodzenie w rolę ofiary, kata, opiekuna) tylko dlatego, że nie potrafimy samych siebie kochać.

Pytanie, które proponuję jest tak dobre, bo wcale nie muszę kochać siebie w pełni teraz, żeby na nie odpowiedzieć. Wystarczy, że wyjrzę nim delikatnie poza aktualny system i dotrę do swojej intuicji, swojego odczucia, swojej wewnętrznej mądrości.

Nie kochasz siebie? Nie szkodzi. Co byś zrobił teraz gdybyś siebie kochał? Jeśli zaczynasz robić rzeczy, które robi osoba kochająca siebie, to nie ma możliwości, żebyś nie zaczął siebie bardziej kochać. Taki skutek uboczny.

Zazwyczaj zadaję sobie to pytanie gdy mam dwie rzeczy do wyboru albo nie wiem co robić w danym momencie. Po zadaniu pytania słucham pierwszego sygnału jaki dostaję (nie chcę się tutaj rozpisywać skąd on pochodzi- intuicja, podświadomość, mądrość wewnętrzna- nazwa nie ma tu znaczenia).

Bardzo łatwo poznać odpowiedź po odczuciu w ciele, szczególnie w splocie słonecznym. Wiem, że ty też wiele razy czułeś, że nie powinieneś czegoś robić i od razu po zrobieniu tego, powiedziałeś sobie: “Wiedziałem”. Zdarza się 🙂

Zadawanie tego pytania to właśnie słuchanie tego przeczucia, które jakoś nigdy mnie nie zawodzi. I według mnie jest to rodzaj języka, który warto opanować. A żeby stać się biegłym warto mówić w nim codziennie, bo kontakt z tą częścią ułatwia wszystkie decyzje.

1. Kto to mówi: twórca czy ofiara?

2. Za co chcę być wdzięczny na koniec dnia?

3. Co by zrobiła teraz osoba, która w pełni kocha samą siebie?

A Twoje pytania?

Ile Ci przynoszą? Ile zarabiają? Ile pożerają?

Jak Cię dobijają? Jak Cię otwierają? Jak Cię uskrzydlają?

m

Ten wpis został opublikowany w kategorii Michał. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz